Pojawienie się dziecka w rodzinie to prawdziwa rewolucja. Wszystko staje na głowie. Dwóch ludzi: ona i on oraz nowy członek rodziny. Instrukcje obsługi przeczytane, gorzej z praktyką. Kobiety mają łatwiej, natura wyposażyła je bowiem w instynkt macierzyński i wiele rzeczy przy dziecku wychodzi im naturalnie.
Jest trudno. Padamy z nóg, szczególnie na początku. Oczekujemy więc od naszych partnerów/mężów, że pomogą przy dziecku.
Jak zatem wspomóc naszego mężczyznę w początkowym okresie ojcostwa, by stał się tatą świadomym i zaangażowanym?
Pomóż mu pokonać pierwsze trudności
Początki ojcostwa mogą być dla mężczyzny naprawdę trudne. Wkracza w zupełnie nieznane mu rewiry. Czuje się bezradny w obliczu kontaktu z noworodkiem. Takie to małe, kruche i tak wiele od nas zależy. To przytłaczające. Nie dajmy mu odczuć frustracji. Pokażmy, pomóżmy, pochwalmy. Gdy będzie miał wrażenie, że nie umie, nie wie lub co gorsza źle coś robi, ucieknie. Gdzie? Najlepiej do pracy. Tam jest przecież skuteczny, na tym się zna, to mu wychodzi. Nie dajmy się przekonać, że "Tobie to wychodzi lepiej, to zajmij się dzieckiem, a ja się zajmę swoimi sprawami".
Nie bądźmy schematyczni
Może i nam, matkom opieka nad dzieckiem, szczególnie na początku, wychodzi odrobinę bardziej naturalnie. Tylko my urodzimy dziecko i tylko my możemy karmić je piersią. Poza tym, wcale nie jest powiedziane, że lepiej się nim zajmiemy. Nasz partner wcale nie musi być w tym gorszy. Płeć nie determinuje jakości opieki nad dzieckiem.
Stwórzmy nasz własny model ojca
Zakwestionujmy model ojca, który przynosi do domu pieniądze, nie angażuje się zbytnio emocjonalnie, wymaga i wymierza kary. Po co ten pancerz? Ojciec wcale nie musi być szorstki i gruboskórny, być być "prawdziwym mężczyzną".
Niech będzie kimś ważnym
Tak samo jak matka, ojciec może być dla dziecka bezpieczną bazą. Emocjonalnym oparciem może być dla dziecka każdy, kto jest dla niego ważny. Ale żeby był ważny, musi uczestniczyć w jego życiu. Być zaangażowany emocjonalnie. Nie tylko przynosić pieniądze i dawać buziaka na dobranoc. Sama jego obecność przy dziecku jest ważna, by np. dbać o równowagę i granice.
Zaoferujmy czas
Czas jest niezmiernie cenny w dzisiejszych czasach. Większość przelicza go na pieniądze. Co jeszcze mogę zrobić, by więcej zarobić? Gdzie zainwestować swój czas? Zapominamy, że najlepszą inwestycją jest nasze dziecko. Zaoferujmy mu czas, zainteresowanie i ciepło. Wypełnijmy mu czas wspólnie spędzonymi chwilami, nie kolejnym kółkiem zainteresowań. Ta inwestycja się z pewnością opłaci.
Z moich obserwacji wynika, że coraz więcej jest zaangażowanych tatusiów. Naprawdę uczestniczą w życiu swoich dzieci. Wspierają swoje partnerki. Dbają o swoje rodziny, nie tylko pod względem finansowym.
Jakie są Wasze obserwacje?
Czy Wasi mężczyźni są świadomymi ojcami? Czy angażują się w opiekę nad dzieckiem?
Jest dużo zaangażowanych tatusiów. Zauważyłam to wkraczając w blogosferę. Co rusz post o zaangażowanym tacie.
OdpowiedzUsuńDobrze! Dziecko ma za równo mamę i tatę. Każde z nich powinno poświęcać czas. Mniej lub więcej ale starać się. Brzdąc to doceni prędzej czy później :)
To bardzo pozytywny trend w obecnym podejściu do rodzicielstwa. Dzięki za komentarz i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCieszę się z tego ojcowskiego zaangażowania. Choć na początku ubzdurałam sobie, że skoro ja mam "urlop", a M. chodzi to pracy, to nie mogę go obciążać. Na szczęście minęło mi to ;), a każdego dnia od 16:30 mam lżej ;).
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci minęło :-) Teraz każdy z Was na tym korzysta. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń