środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwego 2015 roku!


Kochani Czytelnicy! 

Życzę Wam, aby 2015 rok przyniósł Wam same wspaniałe chwile. 
Abyście zrealizowali wszystkie plany i aby spełniły się Wasze marzenia.
Szczęśliwego Nowego Roku!

Już niedługo specjalnie dla Was podsumuję mój 2014 rok.
Do zobaczenia :-)




poniedziałek, 29 grudnia 2014

Śnieg, Sopot i znakomita włoska pizza


Dziś odbyłam małą podróż do Włoch. Wybraliśmy się z Rodziną na pizzę do Ristorante Sempre w Sopocie. Znakomita godzina mojego życia. Przytulny wystrój, miła obsługa, nastrojowa muzyka, udogodnienia dla dzieci i doskonała włoska pizza. Cienka i chrupiąca smakuje rewelacyjnie za sprawą najwyższej jakości składników włoskiego pochodzenia: prosciutto di Parma, Salame Milanese, serów Grana Padano, Gorgonzola, Fior di Latte, włoskich oliwek, suszonych pomidorów i karczochów. Zioła, którymi przyprawia się dania hodowane są w doniczkach w lokalu.
Do pizzy w Sempre nie podaje się sosów, które są niezdrowe i bardzo kaloryczne. Zamiast tego otrzymamy oliwy smakowe na bazie oliwy extra vergine.

W Ristorante oprócz pizzy możemy zamówić także Antipasti czyli różnego rodzaju włoskie przystawki, zupy, pasty, specjalne dania dziecięce oraz desery. Domowe Tiramisu przygotowywane jest codziennie. Do posiłków możemy skosztować przepysznych włoskich win butelkowanych lub domowych podawanych w karafkach.

Sempre w Parku Południowym w Sopocie jest szczególne. Latem można tu zjeść w ogródku, do którego przynależy także placyk zabaw dla dzieci. Zimą z kolei z okien lokalu podziwiać można Sopot skąpany w śniegu. Na ostatnim poziomie restauracji przygotowano specjalny kącik zabaw dla dzieci. Także krzesełek do jedzenia dla maluchów jest tu pod dostatkiem. Jedyny minus pod kątem rodzin z dziećmi to brak podjazdu dla wózków, który trzeba wnosić do lokalu po schodach. Trzeba jednak przyznać, że kelnerzy zawsze oferują swoją pomoc przy tej operacji. I to, że tylko jedna z toalet jest wyposażona w przewijak.
Mimo tego, bawiliśmy się doskonale. Za oknem padał śnieg, pyszna pizza na języku, śmiech dzieci, a w tle Dean Martin i "Let it snow, let it snow, let it snow"...



































piątek, 26 grudnia 2014

Bajkowa sceneria podczas Świąt


Na Święta w zachodniopomorskie jechaliśmy w deszczu. Wigilia - deszcz. Śniadanie w Pierwszy Dzień Świąt - deszcz. Porażka.
I nagle koło południa zaczął padać śnieg. Ale jak. W przeciągu dwóch godzin nasypało pokaźną ilość białego puchu. No cóż - życzenia się spełniają.
I to jest właśnie Magia Świąt ...

















poniedziałek, 22 grudnia 2014

Życzenia Świąteczne


Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia
spieszę złożyć Wam życzenia:
zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności,
a w Nowym Roku wiele radości i miłości.
Do zobaczenia po Świętach!


niedziela, 21 grudnia 2014

BPA czyli strzeżmy się przed trucizną


Niniejszym inauguruję na moim blogu cykl pod hasłem "Świadomi Rodzice". Właściwie powinien zacząć się wraz z wpisem, w którym analizuję skład mleka modyfikowanego.
Dziś kolejna odsłona cyklu. Postanowiłam przyjrzeć się opakowaniom plastikowym, puszkom i skrótowi BPA.



BPA czyli Bisfenol A to syntetyczna substancja, która została po raz pierwszy wytworzona w latach 50 -tych i jest wykorzystywana w produkcji plastików.
Znajdziemy go wszędzie. W opakowaniach z jogurtami, sokami, mlekiem, wodą mineralną, foliach spożywczych, kartonach na napoje i o zgrozo naczyniach i butelkach dla dzieci. Ale nie tylko opakowania plastikowe zawierają tą groźną substancję. BPA znajduje się także w puszkach, w warstwie, która zabezpiecza jej zawartość przed kontaktem z metalem. Zatem napoje w puszkach i np. warzywa, które możemy nabyć w takim opakowaniu nie powinny być przez nas spożywane. Z opakowań plastikowych lub puszek BPA bez problemu może przenikać do pokarmów, a potem do naszego organizmu.





W 2010 roku Kanada uznała BPA za substancję toksyczną. Badania przeprowadzone przez naukowców pokazały, że BPA powoduje m.in.:
-  zwiększone ryzyko zachorowania na raka piersi i prostaty
- negatywny wpływ na układ odpornościowy
- otyłość
- problemy z rozmnażaniem
- negatywny wpływ na centralny układ nerwowy

BPA może przyczyniać się do zachorowania na Alzheimera, schizofrenię czy depresję.

Najgorsze są opakowania oznaczone takimi symbolami:




 Nie pozwólmy, by nasze dzieci nawet dotykały produkty oznaczone w ten sposób.

Bezpieczne są natomiast opakowania oznaczone w taki sposób:


Zwracajmy zatem baczną uwagę na to jak oznaczone są opakowania, w których kupujemy żywność i produkty dla dzieci. Oraz w czym przechowujemy produkty żywnościowe w domu. W końcu nie chodzi tu tylko o nas, ale także o zdrowie naszych dzieci. Dla nich powinniśmy bezwzględnie wybierać naczynia i butelki z oznaczeniami "BPA free", "0% BPA" lub "NO BPA", mówiące nam, że kupujemy produkt, który nie zawiera BPA.



czwartek, 18 grudnia 2014

A gdzie wata?


Ubraliśmy choinkę. Oto ONA. Jest z nami od wczoraj. Panna najmłodsza patrzy ze zdziwieniem zmieszanym z zaciekawieniem. Bo zniknął kojec, a jest choinka...
Panna starsza się obraziła, bo co to za choinka bez waty, pyta...?




Za oknem też coś nie tak. Bo zamiast tak:


Jest tak:


Gdzie ta zima, pytam??? Czy przed nami kolejne Święta bez śniegu???
Dajcie znać jak sytuacja wygląda u Was. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!


wtorek, 16 grudnia 2014

Jak gry komputerowe wpływają na dzieci?


Gry komputerowe. Wielu z Was rozważa ich zakup na prezent z okazji zbliżających się Świąt. Postanowiłam sprawdzić czy jest to prezent wart naszej inwestycji. Czy ich wpływ na dzieci jest bardziej negatywny czy pozytywny?




Gry komputerowe niewątpliwie mają wiele zalet. Przede wszystkim stymulują mózg i pobudzają go do wzmożonej pracy. Gracze przechodząc przez kolejne poziomy, uczą się strategicznie planować, przewidywać, analizować, łączyć zdobyte informacje i logicznie myśleć. Dzięki swej interaktywności gry są ważnym narzędziem w edukacji dzieci. Najlepsze efekty przynosi przecież nauka poprzez zabawę. Psychologowie i pedagodzy są zdania, że najlepsze są gry logiczne, pamięciowe, strategiczno-ekonomiczne oraz sieciowe. Naukowo dowiedziono, że gracze są w stanie zapamiętać więcej, szybciej i na dłużej. Pozytywnego wpływu na rozwój dzieci grom zatem nie sposób odmówić.

Tu jednak pozytywne cechy gier komputerowych się kończą. Pamiętajmy, że gry działają jak narkotyk - uzależniają. W przypadku, gdy odizolujemy dziecko od gry, odczuwa ono silny dyskomfort. Zaczyna pragnąć ponownego kontaktu z grą, staje się agresywne i łatwo wpadają w złość. Jeśli w grach występują sceny brutalne, dzieci stopniowo w sytuacjach realnych stają się na nie niewrażliwe. Izolacja i długie godziny spędzone przed komputerem nie tylko negatywnie działają na zdrowie dzieci, ale także na ich relacje z rówieśnikami i innymi ludźmi. Dzieci nadużywające gier komputerowych mają trudności z koncentracją, są zmęczone i rozdrażnione. Negatywny wpływ gier na dzieci z ADHD jest dodatkowo nasilony. Są one przecież bardziej wrażliwe niż dzieci zdrowe, dlatego szybciej dochodzi u nich do uzależnienia i utraty kontaktu z rzeczywistością.

Co sądzicie o grach komputerowych biorąc pod uwagę za i przeciw? Czy nie lepiej poprzestać zatem na grach planszowych, puzzlach, memory ...? Jeśli jednak wybieramy gry komputerowe, zwróćmy uwagę na to w co gra nasze dziecko i ile czasu na to przeznacza. Dodatkowo, z pewnością lepiej, by ten czas poświęcić na grę edukacyjną czy strategiczną niż coś brutalnego lub kipiącego przemocą.

niedziela, 14 grudnia 2014

Ważne słowa


Magiczny czas nastał. Czekamy na Święta. Poddajemy się magii Świąt. Dziś zatem o kilku magicznych słowach. Ważnych słowach, które mam wrażenie odchodzą po mału do lamusa.

W dzieciństwie powtarzano mi, że "obciachem" jest nie przywitać się, nie pożegnać się, nie przeprosić lub o coś grzecznie nie poprosić. W krew zatem weszło mi używanie słów z gatunku DZIEŃ DOBRY, DO WIDZENIA, PRZEPRASZAM I PROSZĘ. Nie wyobrażam sobie egzystencji z innymi ludźmi bez nich.

Ostatnio, już od jakiegoś czasu, z przykrością obserwuję, że większość dzieci nie używa tych słów. Dlaczego zatem nie uczymy ich naszych pociech? Przecież to tak samo ważne jak uczenie angielskiego, pływania czy matematyki. Aby być miłym dla innych. Okazywać szacunek. Mieć dobre maniery.

Nastał czas, kiedy chętnie angażujemy się w liczne akcje charytatywne. Dbamy o innych, okazujemy naszą hojność i pamięć o tych, którym w życiu wiedzie się gorzej. Pamiętajmy także i o tym, by nauczyć nasze dzieci okazywania szacunku również na co dzień. By wyrosły na kulturalnych, miłych i dobrych ludzi. Uczmy, że ważne słowa są bardzo ważne....



środa, 10 grudnia 2014

Sposoby na świąteczny nastrój


Lubię poczuć świąteczny klimat. Najlepiej działa śnieg. Jednak tego od dawien dawna przed i na Święta u nas brakuje. Niestety... Co zatem robicie, aby wprowadzić się w świąteczny nastrój? Aby poczuć magię Świat?
Mam swoje sprawdzone sposoby. Co roku urządzam sobie małą przechadzkę po kilku wybranych sklepach i znajduję coś specjalnego. Coś świątecznego. Coś pachnącego Świętami. Do dekoracji, picia, posłuchania, ubrania, smarowania .... Także i w tym roku poczyniłam takie zakupy. Już są.











Magię Świąt poczułam także w Wielkiej  Fabryce Świętego Mikołaja w Gdańsku. Nasze małe trójmiejskie Rovaniemi. Dużo zabawy i mnóstwo atrakcji w świątecznych klimatach dla małych i dużych.




Jestem ciekawa jakie są Wasze sposoby na wprowadzenie się w świąteczny nastrój. Napiszcie. Bo oczekiwanie na Święta jest najlepsze, prawda?


niedziela, 7 grudnia 2014

Zimowe spacery z wózkiem


Za oknem coraz zimniej. Ujemna temperatura, wiatr, śnieg wcale nie zachęcają do wyjścia z domu. Nad morzem, gdzie mieszkam, bardzo często to co widzę na termometrze sporo różni się od tego, co odczuwam po wyjściu z domu. Brrr, zawsze jest zimniej niż myślałam, a do tego prawdziwy zmarzluch ze mnie.
Zawsze jednak, mimo wszystko, wychodzę z moimi dziećmi na spacer, nawet zimą. Dlaczego to takie ważne? Jak się przygotować do wyjścia? Już piszę.



Jeśli termometr wskazuje poniżej minus 10°C, lub gdy mocno wieje, wtedy lepiej nie wychodzić. Jednak do tej granicznej temperatury, spacer jest mocno wskazany. Przede wszystkim ze względu na hartowanie dzieciaków. Jeśli jest naprawdę zimno, można wyjść choćby na 20-30 minut. Zawsze coś. A regularne spacerowanie w zimowej aurze długofalowo zaowocuje mniejszą ilością infekcji u malucha.
A co jeśli mój brzdąc jest chory, zapytacie? Zachęcam do spacerów nawet z katarkiem, bo zimne powietrze przeczyści nosek i katar powinien się zmniejszyć. Trzeba pamiętać jednak o tym, by odpowiednio wyczyścić mały nosek przed wyjściem na zewnątrz.
Najpierw odsysamy wydzielinę przy użyciu aspiratora np. Nosefrida, następnie aplikujemy po jednym psiku wody morskiej w aerozolu do każdej dziurki i jeszcze raz używamy aspiratora. Na koniec, by ułatwić dziecku oddychanie, psikamy po razie aerozolem do nosa np. Nasivin do każdej dziurki. Tak oczyszczony nosek jest gotowy do wyjścia na dwór.
Jak jeszcze się przygotować? Pamiętajmy, by odpowiednio ubrać naszego malucha. Jednak dobrze nie znaczy za grubo. Wiem, wiem, dla babć nigdy za wiele warstw... Z tego jednak nic dobrego nie wyniknie. Zbyt grubo ubrany maluch spoci się, a gdy dodatkowo pogoda jest wietrzna, może to zakończyć się chorobą. Dziecko powinno być ubrane odpowiednio do pogody. Uważam, że zasada "jedna warstwa więcej niż my" jest słuszna. Kiedy mamy wątpliwości w co ubrać naszą pociechę, pamiętajmy o tej zasadzie. Ubierzmy brzdąca w to co my, a dodatkowo śpiworek lub grubszy koc, gdy jest nieco cieplej. Stopki maluszka w wózeczku powinny chronić buciki (dla dzieci, które jeszcze nie chodzą wystarczą materiałowe). Na szyję, zamiast szala, polecam kołnierze polarowe zapinane na rzepy. Doskonale chronią szyjkę, a do tego są wygodniejsze i przyjemniejsze dla dzieciaków. Gdy jest bardzo zimno, warto ubrać na główkę czapkę uszatkę. Na dłonie, obowiązkowo wędrują rękawiczki.




Jak sprawdzić czy dziecko jest odpowiednio ubrane? Na pewno nie pytajcie o to babci. Bo skończy się dołożeniem koca z owczej wełny złożonego na cztery spod którego nie będzie widać Waszego malca. Najlepiej co jakiś czas sprawdzać dziecku kark. Nie rączki czy buzię, ale kark. Jeśli kark nie jest spocony, ani gorący, wówczas mamy pewność, że maluch nie marznie. W przeciwnym razie, jedna warstwa powinna zostać zdjęta. Jeśli kark jest chłodny, wracajmy do domu, bo malec jest zziębnięty i musi się szybko ogrzać. Oznaką wychłodzenia może być też czkawka. Mimo wszystko uważam, że lepiej ubrać dziecko cieniej niż zbyt grubo. Zawsze, w pogotowiu możemy mieć pod wózkiem kocyk.

Pamiętajmy jeszcze koniecznie o zimowym kremie ochronnym z filtrem, najlepiej takim z lipidami, którym posmarujemy małą buźkę. Dużą z resztą też :-) W zimie trzeba chronić twarz od zimna, ale także od słońca, które jest tak samo groźne jak latem. Krem aplikujmy około 20 minut przed spacerem.
Zimą najlepiej wychodzić pomiędzy godziną 10 a 14.  Unikajmy miejsc, gdzie jeździ dużo samochodów. Na wysokości wózka gromadzi się najwięcej spalin samochodowych, dlatego lepiej na spacer wybrać las, park lub mniej uczęszczane przez pojazdy silnikowe miejsca.
Przeciwwskazaniem do spaceru jest gorączka. Na dwór możemy jednak wyjść nawet z lekko przeziębionym lub zakatarzonym dzieckiem. Zabierajmy dzieci na spacer, bo hartują, podnoszą odporność, zwiększają apetyt, rozwijają i mogą być super zabawą. Szczególnie, gdy naszego malucha możemy już posadzić na sanki.


czwartek, 4 grudnia 2014

Skład pod lupą czyli jak wybrać mleko modyfikowane dla niemowląt


Kiedy nasza przygoda z karmieniem piersią z różnych względów się kończy, musimy zadecydować jakie mleko modyfikowane podamy dziecku. Rodzice kierują się w tym wyborze różnymi przesłankami. Pytają o opinie znajomych lub pediatrę, czasami decyduje smak mleka lub to czy jest ono lekkostrawne, czy zawiera określony składnik mający wpływ na to czy owo lub to czy jest ono ekologiczne.

Niedawno, także ja stanęłam przed dylematem jakie mleko modyfikowane powinnam wybrać dla mojej młodszej córeczki. Zaczęłam szperać, czytać i analizować.  Nie jestem chemikiem, ale wiem, że wybór tego, co nasze dziecko będzie spożywało do 3-go roku życia jest niesamowicie ważny. I ważne jest także to, by podejść do tego świadomie i odpowiedzialnie. Nie posiłkowałam się opinią innych. Postanowiłam sprawdzić, jakich składników nie powinno mieć dobre mleko modyfikowane i na tej podstawie podjąć późniejszą decyzję.


Pisząc mój post, posiłkowałam się informacjami z różnych artykułów zagranicznych, jednak najbardziej pomógł mi: "How To Find the Safest Organic Infant Formula" znaleziony na stronie www.foodbabe.com napisany przez Charlotte Vallaeys, która ogólnie mówiąc zajmuje się bezpieczeństwem konsumentów w USA. Oto lista składników, których nie powinno być w mleku modyfikowanym dla dzieci:

Przetworzone cukry rafinowane - syrop kukurydziany, maltodekstryna

W mleku kobiecym w dużych ilościach występuje węglowodan o nazwie laktoza. W mleku krowim, na bazie którego produkowane jest mleko modyfikowane, laktozy jest dużo mniej. Producenci mleka modyfikowanego nie uzupełniają tej brakującej ilości laktozą, gdyż jest ona droga. Zamiast laktozy używa się więc substancji słodzących pochodzenia roślinnego np. syropu kukurydzianego, maltodekstryny lub syropu z brązowego ryżu.

Olej palmowy lub oleina palmowa

Mleko matki zawiera spore ilości różnych kwasów tłuszczowych. Na wzór tego, w mleku modyfikowanym również można znaleźć różne oleje. Zamiast naturalnie występującego w kobiecym mleku kwasu palmitynowego, w mieszankach znaleźć można olej lub oleinę palmową. Kwas palmitynowy z oleju palmowego różni się od kwasu palmitynowego znajdującego się w mleku matki, a organizm ludzki nie przyswaja ich prawidłowo. Nieprzyswojony kwas palmitynowy z oleju palmowego reaguje w jelitach dziecka z wapniem, tworząc pianę. Przyczynia się to także do zatwardzeń.

Kwas dekozaheksaenowy (DHA) i kwas arachidonowy (ARA) pozyskiwane przy użyciu heksanu

Zarówno DHA, jak i ARA są nowymi składnikami w przemyśle spożywczym, a efekt ich długofalowego przyjmowania nie jest jeszcze poznany. Do pozyskiwania tych składników wykorzystywany jest heksan - rozpuszczalnik będący trującym związkiem.  
Jak twierdzi mgr Bartosz Kopczyński prowadzący bloga www.wisenutrition.wordpress.com "zawsze istnieje ryzyko, iż związek ten w sytuacji produkcji masowej może nie zostać usunięty i dostanie się do gotowego produktu. Okazuje się że pewne ilości heksanu zostają w preparacie (około 0,2% w stosunku do tłuszczu)!".

Substancje konserwujące - palmitynian askorbylu, beta karoten

Substancje konserwujące przeważnie stosowane są w mlekach modyfikowanych zawierających w swoim składzie oleje DHA i ARA, ponieważ zapobiegają ich jełczeniu.

Sztuczne składniki odżywcze - nukleotydy, tauryna, l-karnityna, l-metionina

Nukleotydy wytwarza się w procesie hydrolizy drożdży.
Tauryna z kolei wytwarzana jest sztucznie na dwa sposoby: przy użyciu kwasu siarkowego czyli toksyny, która jest karcynogenna lub azyrydyny, która jest niebezpiecznym związkiem zanieczyszczającym powietrze.
Do wytworzenia syntetycznej l-karnityny wykorzystuje się epichlorhydrynę - związek chemiczny podejrzewany o bycie rakotwórczym.
L-metionina często spotykana jest w mieszankach na bazie mleka sojowego. Pozyskuje się ją wykorzystując m.in. toksyczny cyjanowodór.

Zachęcam Was, Drodzy Rodzice, by przyjrzeć się składowi mleka, które chcecie podawać swojemu dziecku. Tak, jak skrupulatnie analizujemy etykiety produktów spożywczych kupowanych dla reszty rodziny.  Niech to będzie Wasza samodzielna, świadoma i odpowiedzialna decyzja.





poniedziałek, 1 grudnia 2014

Nareszcie zima nad morzem!


W czwartek wypowiedziałam życzenie. Niech nadejdzie zima, bo mam już dość tego nienormalnie ciepłego listopada. Uwielbiam, gdy jest tak -5°C, a pod butami chrzęści śnieg.
Słowo się rzekło, a w piątek rano po obudzeniu spojrzałam na termometr i przetarłam oczy. Bo na termometrze -3°C. Hurrra! Życzenia się spełniają...
Zatem od piątku w Gdańsku gości zima. W weekend było jeszcze zimniej. A dziś -4°C, a do tego wieje wiatr, który potęguje odczucie zimna, na moje oko, a raczej skórę jakieś -7°C.



Ale jest fajnie, od razu tak jakoś zdrowiej w powietrzu, no i w człowieku taka nadzieja, że może jak sobie zażyczę to i śnieg na Święta tym razem będzie...

Skoro taki chłód to trzeba się jakoś ogrzać. Więc zaparzam herbatkę, moją ulubioną japońską Senchę. Jest najlepsza, gdy liściastą Senchę zalewam wodą o temperaturze 70°C i zaparzam 4 minuty, następnie dodaję imbir i plasterek cytrynki, a gdy trochę ostygnie słodzę miodem, by nie stracił swoich fantastycznych właściwości. Czy wiecie, że miód w temperaturze powyżej 40°C traci swoje cudowne moce?




Takie ocieplanie mi pasuje. PYCHAAA!



Ciekawa jestem czy u Was także zimowo i czy lubicie mrozek? Niebawem post o spacerach z dzieciakami, gdy jest mroźno.

Zapraszam Was także do polubienia mojego fanpage'a na Facebooku: https://www.facebook.com/pages/Smart-Mum-Poland/814508588605903