wtorek, 30 czerwca 2015

Za co uwielbiam lato?


Nadchodzi. Wszystko na to wskazuje. Prognozy pokazują, że będzie coraz cieplej i wreszcie doczekamy się lata. I od razu tak jakoś radośniej nam i weselej, nie?
Kocham lato. Właściwie, to mogłabym przenieść się w taki rejon świata, gdzie lato jest zawsze. Gdzie zawsze jest ciepło, a słońce niezmiennie umila dzień. Dlaczego mama tak bardzo lubi akurat tę porę roku?

Nareszcie dzień jest dłuższy i nie kończy się wraz z zapadnięciem zmroku o godzinie 15:00. Wtedy mam ochotę na koc i właściwie na nic innego. Motywacja do czegokolwiek mocno siada. A latem, nawet jak wracam z pracy zmęczona, napędzana słońcem wyruszam z rodzinką do parku, na plac zabaw lub nad ukochane morze. Nareszcie można usiąść na plaży, zamoczyć nogi w morzu bez ryzyka odmrożeń i uśmiechnąć się na widok dzieci, które szczęśliwe nurkują w piasku. To są takie zupełnie wyjątkowe letnie momenty.

Lato to czas urlopów. W końcu mamy więcej czasu dla dzieci. Zwalniamy i cieszymy się chwilami, które możemy spędzić wspólnie. Pośmiać się do rozpuku, powygłupiać się, pospać dłużej, pojeść lody dziesięciogałkowe. Jasne, że wakacje z dziećmi, szczególnie małymi to nie jest leżenie plackiem nad basenem z książką, bo one nam się byczyć po prostu nie dadzą. Ale czy to jest powód, by na całe wakacje radośnie się ich pozbywać? "Sprzedawać" dziadkom? Wysyłać na kolejne turnusy kolonii? By mieć labę i święty spokój? Co to za wakacje jak nie chcemy dzielić ich z własnym dzieckiem?

Kocham letnią swobodę. Taką lekkość. Szczególnie w ubiorze. Latem przygotowanie dzieci do wyjścia z domu nie zajmuje wieczności. Nie trzeba ich, dzięki Bogu, ubierać w te wszystkie warstwy co zimą. Na tym się zyskuje masę czasu. Bo tylko spodenki, koszulka, czapeczka, sandałki i hyc z domu! Na myśl o kombinezonach, rajstopach, rękawiczkach ...... robi mi się zimno.

Lato to czas prawdziwych pyszności i nie mam tu na myśli jedynie lodów. Ale także truskawki, maliny, młode, słodziutkie warzywka... Pychota. Mam wrażenie, że latem łatwiej niejadka namówić do jedzenia. Letnie pyszności z grilla chętnie konsumujemy ze znajomymi, na spotkania z którymi mamy teraz także więcej czasu. Dzięki Ci, lato!

Wakacje to gwarantowany detoks od telewizji. Nawet nie sięgamy po pilota, bo z góry wiadomo, że trafimy na same powtórki. Szkoda na to czasu. Lepiej poczytać. Sobie i dzieciom.

Teraz Wasza kolej. Czekam na powody, dla których Wy kochacie lato.









 




niedziela, 28 czerwca 2015

Rodzinne bieganie


Moi Drodzy, niniejszym ogłaszam, że dziś odbyliśmy nasz pierwszy rodzinny bieg. Było wspaniale. Szczerze mówiąc zawsze wyobrażałam sobie, że bieganie jest mocno męczące i z pewnością nie dla mnie. A tu takie zaskoczenie... To nie jest katorga!

Już od jakiegoś czasu na bieganie namawiał mnie mąż, który jest doświadczonym biegaczem rekreacyjnym. No i dopiął swego.

Zatem dziś rano rozpoczęliśmy wspólną rozgrzewkę na trawce w Gdańskim Parku Reagana, przy którym mieszkamy. Panna Młodsza radośnie biegała po trawie, a my z Panną Starszą wykonaliśmy kilka podstawowych ćwiczeń rozgrzewających. No i ruszyliśmy w naszą pierwszą wspólną rodzinną trasę. Ja z mężem biegiem, Panna Starsza na rowerze, a nasza młodsza córeczka wygodnie siedząc sobie w wózku.

Myślę, że jak na pierwszy raz poszło mi naprawdę nieźle. Pokonałam dystans 3,5 KM i to bez zadyszki. Czułam się naprawdę wspaniale, szczególnie, że ten czas spędziliśmy razem. Jeśli mogę zrobić coś dla zdrowia, dla sylwetki, dla dobrego samopoczycia, dobrze się bawić i jeszcze przy tym fajnie wyglądać to jestem na tak!

Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się od .... wizyty w sklepie. Ale nie byle jakim. Postanowiłam przede wszystkim nabyć porządne buty do biegania. Tak jak rowerzyście potrzebny jest dobry rower, tak biegaczowi solidne buty do biegania. W sklepie biegowym sfilmowano mój bieg na bieżni boso i po krótkiej analizie stylu biegania orzeczono, że mam lekko pronującą lewą stopę. Co oznacza, że podczas biegu ciężar ciała przenoszę na wewnętrzną krawędź stopy. Z tego też względu ze sklepu wyszłam z butami do biegania Nike Zoom Fly, które wyposażone są w specjalny system amortyzacji dla stopy pronującej. Sami widzicie, że dobór odpowiedniego obuwia do biegania jest niezwykle istotny. Dodatkowo, buty biegowe mam o 2 numery większe niż buty do chodzenia. Pamiętajmy także, by do biegania założyć spacjalne skarpetki, które zabezpieczą stopy przed ewentualnymi otarciami.

Tak samo ważny moim zdaniem jest odpowiedni strój. Ciuchy sportowe w dzisiejszych czasach są piękne. Jeśli podczas biegu można ładnie wyglądać, to i biega się przyjemniej, nie wspominając o tym, że odzież do biegania ma także spełniać określone funkcje. Ubrania biegowe są chłonne, oddychające i przewiewne. Kobiety koniecznie powinny zaopatrzyć się także w specjalny sportowy biustonosz.

Jeśli biegamy wolno i nie dłużej niż godzinę, nie trzeba brać ze sobą bidonu, który będzie nam przeszkadzał. Najlepiej od razu po wysiłku nawodnić organizm napojem izotonicznym, który wyrówna poziom wody i elektrolitów w organiźmie. 

Bieg zakończyliśmy kilkoma ćwiczeniami rozciagającymi i radosnym krokiem udaliśmy się do domu. Panna Starsza na rowerku, a Młodsza smacznie śpiąc z wózku. Niektórzy to mają dobrze :-)













niedziela, 21 czerwca 2015

Klockowa frajda dla całej rodziny


Czy wiecie, że LEGO po łacinie znaczy składam? Pierwsze klocki tej marki zaczęto produkować już w 1949 roku. Nawet światowy kryzys gospodarczy nie wpłynął na kondycję firmy, która wręcz przeciwnie, sprzedawała w tym czsie więcej klocków niż przedtem. Nie ma chyba na świecie osoby, która nie znałaby duńskich klocków Lego. To najlepiej sprzedające się klocki na świecie.

Dziś ostatni dzień największej w Polsce wystawy Lego, która gościła w Gdańsku na stadionie PGE Arena. Klocki przywiozło do Gdańska 10 tirów.  Wszystkie budowle umieszczono w podświetlonych gablotach. Dzieciom i dorosłym mnóstwo frajdy sprawiało samo oglądanie cudeniek, które powstały z Lego, ale także przyciskanie przycisków, które w niektórych przypadkach powodowały ruch klocków.

Na wystawie można było podziwiać słynne budowle świata (np. Taj Mahal czy Wieża Eiffla), sceny przedstawiające przełomowe wydarzenia historyczne (np. upadek muru berlińskiego czy Neil Armstrong na księżycu), sceny z hitów filmowych "Gwiezdne Wojny", "Władca pierścieni", "Harry Potter" czy nawet instrumenty muzyczne. Największe wrażenie robił wykonany z 500 tysięcy klocków model Titanica mający 3 metry wysokości i 11 metrów długości.

Każdy, po obejrzeniu wystawy mógł budować i bawić się Lego w specjalnie przygotowanej strefie Fun Park. To wszystko naprawdę zrobiło na nas ogromne wrażenie. Wystawa zainspirowała nas do tego stopnia, że po powrocie do domu zabraliśmy się za ... budowanie :-)

Aż trudno uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno klocki Lego w Polsce były towarem deficytowym, który moi rodzice mogli kupić wyłącznie w sklepach Pewex...


































środa, 17 czerwca 2015

Co nam dają dzieci?


Decyzja o posiadaniu dzieci jest obecnie coraz bardziej odsuwana w czasie. Schodzi na dalszy plan. Są przecież ważniejsze sprawy. Czytaj kariera, zabawa, przyjemności. Ludzie stali się wygodni. Ale może jednak obecne dwudziestoparolatki mają rację twierdząc, że dzieci nie są dla nich, bo wymagają tak wielu wyrzeczeń i tak bardzo zmieniają nasze życie? Czy warto więc je mieć? Przeczytajcie o tym jak dzieci potrafią pozytywnie wpłynąć na swoich rodziców.

Planujesz jak mistrz
Spójrzmy prawdzie w oczy. Pojawienie się dziecka wywraca życie dwojga rodziców do góry nogami. Szczególnie, gdy mamy małe dzieci, spontaniczne wypady na miasto, do kina lub do znajomych nie wchodzą z reguły w grę. Życie zaczyna się toczyć według określonego rytmu, w sposób przewidywalny i zaplanowany. Bez wątpienia dziecko uczyni z Ciebie mistrza planowania. Mało tego, pomyślisz o wszystkim i będziesz w stanie wiele przewidzieć. Z wyprzedzeniem ustalisz gdzie pójdziecie, na co, jak długo to potrwa, kupisz bilety, zaangażujesz nianię, ciocię lub babcię. I dopiero wtedy ruszycie w drogę. Trochę z tym zachodu, ale z drugiej strony te nie tak znowu częste wyjścia stają się cenne, wyjątkowe i tak bardzo je doceniasz.

Nuda Ci nie grozi
Rodzicom nie zdarzają się leniwe weekendy na kanapie przed telewizorem. Po których aż palec boli od operowania pilotem. Nigdy nie powiedzą, że się wynudzili. No chyba, że dzieciaki wyślą do dziadków lub na wycieczkę z noclegiem. Każde popołudnie i każdy weekend mają wypełnione do granic możliwości. Bo a to idą na spacer, na plac zabaw, jadą na wycieczkę rowerową, grają w gry, tańczą, odrabiają lekcje ….

Działasz w czasie wolnym
Czasu wolnego czytaj dla siebie jest niewiele. Masz go w pracy i wieczorem, jak już dzieciaki zasną. Ale właśnie wtedy otwiera się przed Tobą tyle możliwości. I nie ma wśród nich oglądania telewizji. Bo masz poczucie, że jak już nadeszła wyczekiwana chwila dla Ciebie, to jest na tyle cenna, że nie możesz jej marnować na byle co. Czytasz, uczysz się, nadrabiasz różne zaległości czyli bardzo "aktywnie wypoczywasz".

Ciągle się uczysz
Dziecko nie pozwoli Ci osiąść na laurach. Ukończone szkoły to za mało. Przecież ono stawia przed Tobą tyle nowych wyzwań. Jak wychowywać, w co się bawić, jaki fotelik samochodowy najbezpieczniejszy, jaki tornister najwytrzymalszy, jak w jednym ręku trzymając dziecko równocześnie rozłożyć namiot na plaży? Jesteś kopalnią wiedzy i umiejętności. Rodzic to niewątpliwie skrzyżowanie Leonardo da Vinci i MacGyvera.

Jesteś mistrzem zen
Przy dziecku ciągle dowiadujesz się o sobie nowych rzeczy. Koleżanka oznajmiła mi niedawno, że w życiu nie przypuszczała, że jest tak spokojna. Dowiedziała się o tym, gdy jej synek postanowił sprawdzić jak wygląda rozgnieciony banan na niedawno pomalowanej ścianie w pokoju. A o tym jaka jest cierpliwa przekonała się kiedy po wspólnym umyciu ściany ubrudzonej od banana wykorzystał nanosekundę jej nieuwagi i ozdobił ją przypadkowo znalezionym na podłodze długopisem.

Masz miłość i szczęście
Codziennie otrzymujesz ogromną dawkę miłości i szczęścia. Buziak, przytulas, bezzębny uśmiech dają niesamowitego „energetycznego kopa”. O tym jak bardzo kocha Cię Twoje dziecko przekonujesz się za każdym razem gdy wracasz do domu. Otwierasz drzwi, a tam biegnie do Ciebie stęskniony mały człowiek, krzyczy z radości, wpada Ci w ramiona i całuje na powitanie. I wtedy czujesz, że zdecydowanie warto podjąć cały ten trud, a poświęcenie i wyrzeczenia naprawdę mają sens ...





sobota, 13 czerwca 2015

Moje włoskie atrakcje


Dziś chciałabym podzielić się z Wami kolejną porcją widoków z Włoch. Podczas naszego pobytu nad Gardą organizowaliśmy sobie wycieczki. Skupialiśmy się głównie na chłonięciu uroków odwiedzanych przez nas miejsc, próbowaniu lokalnych pyszności niż na zwiedzaniu muzeów, na co nie za bardzo zresztą pozwalały towarzyszące nam dzieci.

SIRMIONE
Piękne, niewielkie miasteczko w południowej części Gardy. Słynie z przepysznych lodów. XIII wieczny zamek, dwa stare kościoły oraz pozostałości rzymskich budowli to największe atrakcje Sirmione.







WERONA
To miasto zaskakuje. Oprócz słynnej atrakcji turystycznej jaką jest dom Julii, bohaterki dramatu Szekspira, warto zwiedzić Arenę czyli amfiteatr z czasów rzymskich. Uliczki prowadzące na starówkę oraz sama starówka są niesamowicie urokliwe. Co roku odbywa się tu Festiwal w Weronie.




 




RIVA DEL GARDA
Ta malowniczo położona miejscowość leży przy najdalej na północ wysuniętym fragmencie jeziora Garda. Tutejsza architektura łączy wpływy włoskie i niemieckie.. Możemy na przykład podziwiać kamieniczki w typowo "alpejskim" stylu. Czasem ma się wrażenie, że przenieśliśmy się do bogatej Szwajcarii.
Niemalże cały czas wieje tu wiatr, który gwarantuje idealne warunki do uprawiania windsurfingu.











WENECJA
Wenecja uznawana jest za najpiękniejsze miasto świata. I faktycznie, to magiczne miejsce. Warto odbyć długi spacer uliczkami miasta i zachwycić się zapadającymi w pamięć widokami. Usiąść przy stoliczku i wysączyć słynną wenecką kawę - polecam Goppion. Poza tym, atrakcje kulinarne miasta nas rozczarowały. Ale to, co cieszy w Wenecji oko zdecydowanie wynagradza wszystko.














PARCO NATURA VIVA
Otwarty w 1969r. park natury położony na 40 hektarach obejmuje dwie strefy: Safari i ogród zoologiczny. Safari zrobiło na nas ogromne wrażenie. Przez szyby auta mogliśmy bowiem obserwować znajdujące się dosłownie na wyciągnięcie ręki zwierzaki. Czasami bardzo niebezpieczne: lwy, gepardy czy hieny.





Ach, co to były za wakacje.... Włochy nas zachwyciły. Z całą pewnością tam jeszcze wrócimy.

Udanej niedzieli!

Zaglądajcie na bloga i zostawiajcie po sobie komentarze. Będzie mi bardzo miło :-)