piątek, 16 stycznia 2015

Mamo, pozwól sobie na zdrowy egoizm!


Ostatnio minęłam na spacerze pewną parę. Szli z wózkiem z niemowlakiem. Niewiele słyszałam, ale jedno zdanie doszło moich uszu.
Mąż/partner przekonywał żonę/partnerkę: "Kochanie, przecież musisz zacząć gdzieś wychodzić. Zrób w końcu coś dla siebie!"
Mijając ich uśmiechnęłam się do siebie słysząc tę rozmowę. Skądś przecież ją znam...
Po urodzeniu pierwszej córeczki długo nie mogłam zdobyć się na wyjście z domu. Chciałam być zawsze przy niej, w domu. Sądziłam, że tak trzeba.
Że inaczej być nie może. Nie wypada. W końcu mam dziecko, mam z nim być. I to najlepiej bez przerwy.
A przerwa, jak każdemu, się należy. Jest nawet wskazana. Opieka nad dzieckiem to ciężka harówka. Trzeba zmienić temat i przewietrzyć głowę.
I nie mówię tu o dwutygodniowym wypadzie do Australii. Ale o spacerze w samotności, pogaduchach z koleżanką (sic! - nie o dzieciach), małych zakupach czy pilatesie.
Każda mama musi mieć coś dla siebie. Najlepiej trochę czasu. To luksus - wiem. Ale spróbuj, mąż/partner słusznie namawia. Zobaczysz, to działa!
Mamy weekend. Spróbuj więc uszczknąć trochę czasu tylko dla siebie. Może masaż? Lektura ulubionego magazynu? Dobra kawa w miłym towarzystwie?
Gwarantuję, Droga Mamo, że po powrocie podziękujesz mężowi/partnerowi za bezcenny prezent. CZAS. I przyznasz, że tym razem miał rację ...












6 komentarzy:

  1. Myślę, że większość Mam przy pierwszym dziecku to przerabia, bo mają taką potrzebę albo czują, że tak trzeba. Do tego, że Tata czy Babcia równie dobrze nakarmią czy przewiną maleństwo, dochodzi się przy kolejnym dziecku. W Polsce niestety w wielu środowiskach ciągle jeszcze funkcjonuje taki schemat, że jak się ma małe dzieci to trzeba się wyłączyć z życia na minimum 5 lat.To my kobiety często same się nakręcamy, bo boimy się, że ktoś nas zaraz podsumuje a określenie "wyrodna matka" będzie w tym wszystkim najłagodniejsze. Ja mam 2 córki, z dużą różnią wieku. Kiedy młodsza miała 4 m-ce zostałam zaproszona na parapetówe. Mała została pod opieką swoje 15-letniej siostry.Swój rytm dobowy miała już bardzo stabilny, po wieczornej kąpieli i karmieniu spała nieprzerwanie 8-10 godzin. Starsza od początku bardzo się angażowała i pomagała przy małej, gdyby się cokolwiek wydarzyło po 10 min. byłabym już w domu. Z przyjemnością poszłam więc na tę imprezę. Niestety Pani Domu - mama pary 3 i 7 latków, postanowiła o mnie "zadbać" i co pół godziny pytała, czy aby nie muszę już wracać do domu.Z wdzięczności zostałam 2 godziny dłużej niż planowałam..
    Miałam niedawno okazję poobserwować szwajcarski styl wychowywania dzieci. Dla przeciętnej Polki nie do zaakceptowania.Szwajcaria jako państwo nie posiada jakiejkolwiek polityki prorodzinnej ani tzw. socjalu. Ciąża to nie choroba a macierzyństwo to nie więzienie. Kobiety wracają do pracy po kilku dniach lub tygodniach. Nikogo to nie bulwersuje. Powszechna jest praca w niepełnym wymiarze godzin oraz nianie. I dzieci z tego powodu nie rozwijają się gorzej i nie mają choroby sierocej.
    Podpisuję się obiema rękami pod Twoim wpisem. Zrelaksowana Mama - spokojniejszy maluszek.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Że też to wszystko z reguły dociera do nas przy drugim dziecku:-) Bardzo potrzebny komentarz, za który serdecznie dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mąź mnie ciągle namawia, żebym gdzieś wyszła, a ja, choć wiem, że tego potrzebuję, jakoś nie mogę się zdobyć. Moja córka ma 4 mce i raczej już wszystko poukładane w rytmie, ale zawsze mówię, że przecież nie wiem, czy jej się nie odmieni akurat, kiedy wyjdę i czy nie będzie np. potrzeboeać piersi co godzinę. Chore. Wydaje mi się, że to wszystko przez otoczenie, które patrzy mi ciągle na ręce. W ciąży bardzo dużo mówiła, o tym, jak mam zamiar wychowywać córkę (górnolotne założenia) i teraz za każdym razem, kiedy robię coś inaczej, jest mi to wytykane. W dość miemiły sposób. Dlatego tym bardziej męczy mnie psychicznie wyjścia gdziekolwiek, żeby się znowu nie nasłuchać. Błędne koło, bo przecież tego potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że potrzebujesz. Opieka nad dzieckiem to ciężka praca. Dlatego postaraj się nie słuchać komentarzy i postępuj jak sama uważasz za stosowne. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Taaak...przerabialam to do 3 m. Teraz i to głównie za namowa meza robie sobie wychodne:-D..Tylko....nie na zbyt dlugo, zeby jakby co ....:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Wsparcie męża jest bardzo ważne. Tak trzymaj!

      Usuń