środa, 14 stycznia 2015

Mama wraca do pracy


Właśnie dziś kończę mój roczny urlop macierzyński. Prawie rok temu pojawił się w naszym domu czwarty domownik. Druga córeczka. Byłam na wyłączność całe 8 miesięcy. Karmiłam, przewijałam, zabierałam na spacery, bawiłam się z nią.
Potem skorzystałam z fajnej możliwości łączenia pracy na pół etatu z dalszą opieką nad malutkim dzieckiem. Polecam Wam to rozwiązanie. Daje fantastyczną możliwość stopniowego powrotu do pracy przy jednoczesnym sprawowaniu opieki nad maluszkiem przez sporą część dnia. Dziecko także pomału przyzwyczaja się do tego, że mama wychodzi. I wraca. I jaka wtedy jest radość... Istne szaleństwo... Więc wracam szybko i jak na skrzydłach...
Dziś trochę powspominam. Bo kończy się urlop macierzyński, a od jutra wracam do pracy na większą część etatu.
Każda z nas może wybrać czy zostanie z dzieckiem 14, 26 czy 52 tygodnie. Bo każda z nas ma inną sytuację życiową, inne cele i plany.
Warto to dokładnie przemyśleć, zaplanować i wybrać najlepsze rozwiązanie.
Minął cały rok. Kiedy to uciekło? A ile się wydarzyło od porodu ...
Oczywiście rewolucja. Drugie dziecko i to po niemal sześciu latach przerwy. Niby wszystko jasne, ale jednak trochę jak przez mgłę się wiele pamięta. Nie obyło się więc bez powrotu do niektórych poradników. Ale jednak tym razem bardziej na luzie. Intuicyjnie. Spokojnie. Świadomie.
Były prawie codzienne spacery nad morzem, piewsza podróż do Torunia, pierwsze wakacje w Bieszczadach i nad jeziorem na Kaszubach.
Od 8-go miesiąca zaczęła się także nasza przygoda z basenem. Oswajanie wody plus super zabawy na zajęciach dla maluszków. Dziś na widok basenu Panna Młodsza wpada w szał. Wystawia język, sapie ze szczęścia i chlapie wodą na wszystkie strony. Zero strachu. Woda to zdecydowanie jej żywioł.
Jaki bilans na dziś? Pięć zębów, śmiga raczkując, niedługo zacznie chodzić, akuku mogłaby cały dzień. Wszystkie pieski i kotki, pluszowe czy na obrazkach muszą być codziennie przynajmniej parę razy obcałowane. Kocha je. Próbuje nawet całować pieska z bluzy, którą ma na sobie.
Coraz więcej za nami powtarza. Odgłosy zwierzątek w szczególności.
I kocha swoją starszą siostrę. Miłością uwielbieńczą, czasami drastyczną. Panna Starsza składa meldunki "Mamo, ona mnie gryzie, liże i paca!". I przytula tego małego szkraba za którym szaleje.
A ponad wszystko Panna Młodsza to wieczny zaciesz. Ciągle się śmieje. A świat razem z nią ...

Jakie są Wasze doświadczenia związane z powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim? Dajcie znać.













9 komentarzy:

  1. Piekne zdjecia! Ja jestem dopiero 5 miesiac ale bardzo to lubie:-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak! Jest ciężko, ale wszystko do przeżycia :)
    alexanderkowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To wszystko jeszcze przede mną. Choć macierzyński kończy mi się za chwilę to planujemy z Mężem abym jeszcze kolejny rok została z córcią w domu.

    zyjniebiadol.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajnie. Trzymaj się ciepło i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Piszesz, by się podzielić doświadczeniem, więc to robię ;-) Wróciłam do pracy, gdy mój Jerzy skończył 8 m-cy i miałam pewne obawy z tym, jak sobie poradzę, lecz wszystko dobrze się ułożyło. Dziecko jest pod opieką kochających go babci i dziadka, a ja w pracy spokojnie robię swoje mając jednocześnie swego rodzaju odpoczynek od domu. W końcu nauczyłam się rozgraniczać strefy dom i pracy i nabrałam do tej drugiej zdrowego podejścia.
    Życzę powodzenia i wiele radości w pracy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wsparcie Babci i Dziadka to rzecz bezcenna. Tylko pozazdrościć. Słuszna uwaga dotycząca odpoczynku od domu w pracy :-) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń