poniedziałek, 5 października 2015

Mały Einstein nie jadał batoników


Instytut Matki i Dziecka w Warszawie alarmuje, że co piąte dziecko w naszym kraju cierpi na nadwagę lub jest otyłe. Dlaczego? Bo dzieci jedzą zdecydowanie za dużo cukru, soli i tłuszczu. Otyłość prowadzi u dzieci do problemów z krążeniem i do nadciśnienia. Może być także przyczyną udaru lub zawału. Nie wspominając o tym, że otyłe dzieci osiągają także niestety gorsze wyniki w nauce.

Tyle mówią dane naukowe. Są bardzo zatrważające. Faktem jest jednak to, że rodzice coraz częściej z braku czasu lub kierując się wygodą pakują swoim dzieciom do lunchboxów coraz więcej gotowych i bardzo przetworzonych produktów. Takich jak batoniki, zapakowane rogaliki, chipsy, ciastka, soczki w kartonikach czy o zgrozo słodzone napoje gazowane. Od najmłodszych lat przyzwyczajają dzieci do takich smaków i dziwią się, że nic innego im nie smakuje. Na widok brokułów, szpinaku czy jabłka reagują wymownym "ble!". A wizytę w fastfoodzie traktują jak stały element dnia.

Tak wiele zależy od nas, rodziców. To my kształtujemy nawyki żywieniowe naszych dzieci. Jeśli od początku przyzwyczaimy je do jedzenia warzyw, owoców i picia wody zamiast soków, będzie to dla nich naturalne pożywienie. Smaku słodyczy nie powinny poznawać jak najdłużej. Bo cukier uzależnia i działa jak narkotyk. Jego źródłem powinna być porcja owoców dziennie. Tyle dziecku w zupełności wystarczy.

Cukier jest wszechobecny. Dosładzana jest tak duża ilość produktów spożywczych, że nawet nie jesteśmy tego świadomi. Znajdziemy go w płatkach śniadaniowych, jogurtach, sokach, pieczywie .... A dzieci tak często je jedzą. Jeśli do tego dodamy słodycze, słodzone napoje, lody przekonamy się, że dziennie nasze dziecko spożywa niewyobrażalną ilość cukru. Z solą nie jest lepiej. Dzieci jedzą jej niemal trzykrotnie więcej niż przewiduje dopuszczalna norma. Nadmiar soli w organiźmie przeciąża nerki, a spożywanie solonych produktów powoduje pobudzenie apetytu, a następnie chęć przełamania słonego smaku słodkim. I tak w kółko.

Im gorsza dieta dziecka już od najmłodszych lat, tym gorsze wyniki w testach na inteligencję w późniejszych latach. Dzieci spożywające nadmierną ilość cukru i tłuszczu mają problemy ze skupieniem, mają gorsze wyniki w nauce, a w szczególności z opanowaniem matematyki. Dzieci, które od małego mają zdrową dietę, są bardziej inteligentne, lepiej i szybciej przyswajają wiedzę i mają lepsze oceny.

Dla zdrowia, lepszego samopoczucia i dla dobra naszych dzieci ograniczmy ilość spożywanego przez nie cukru, soli i produktów smażonych. Nie wkładajmy im do plecaków batoników, cukierków, ciasteczek, drożdżówek, soczków, nie kupujmy frytek, pizzy, gotowych kanapek czy słodkich bułeczek. Poświęćmy czas na przygotowanie zdrowej kanapki domowej roboty, dodajmy owoc, warzywa do przegryzania w ciągu dnia i koniecznie niegazowaną wodę do picia.
Nie tylko zadbamy w ten sposób o zdrowie naszego dziecka, ale także o jego inteligencję. Pomyślmy jakie to ważne i jak wiele to znaczy ....









9 komentarzy:

  1. Już sam tytuł jest dla nas dobrą wskazówką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzice często nie zdają sobie sprawy z tego, czym karmią własne dzieci. Stąd pewnie też bunt w dniu, w którym okazało się, że ze sklepików szkolnych znikają chipsy, czekolady i gazowane napoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafna uwaga. Myślę, że powinniśmy bardziej interesować się składem tego, co jedzą nasze dzieci. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. tytuł zachęcający do ograniczania cukru :). U nas w domu go niewiele, niewiele też przetworzonej żywności. co prawda więcej pracy i kombinlwanka, co ugotowaćczy upiec, ale wolę to niż walkę z otyłością i jej skutkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. tytuł zachęcający do ograniczania cukru :). U nas w domu go niewiele, niewiele też przetworzonej żywności. co prawda więcej pracy i kombinlwanka, co ugotowaćczy upiec, ale wolę to niż walkę z otyłością i jej skutkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko pogratuować takiej postawy. Sądzę, że wielu rodziców mogłoby brać z Ciebie przykład. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Generalnie się z Tobą zgadzam, ale mam jedną uwagę odnośnie picia wody. Szczerze mówiąc, to wydaje mi się lekką przesadą nakłanianie rodziców do podawania dzieciom do picia tylko wody (a takie artykuły w fachowej prasie znalazłam). Sama mam 14 miesięczną córkę i "wariowałam" z tą wodą odkąd skończyłą 6 m. W końcu moja mama trochę mną potrząsnęła i zwróciła mi uwagę na to, że soki też są ważne. Jak byliśmy mali (ja i mój brat) to piliśmy soki, herbatki i nie mamy żadnych problemów z nadwagą. Także grunt to umiar...Soki są źródłem witamin i jestem przeciwna podawaniu dzieciom jedynie wody. Czasami się zastanawiam, czy ta cała afera medialna z piciem wody nie jest sponsorowana przez koncerny produkujące wody mineralne:). To taka dygresja, skierowana nie do Ciebie of course :), Całuski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć, Izo! Uważam, że woda jest najlepsza do picia w ogóle. Rónież dla dzieci, jednak harbatka owocowa niesłodzona czy odrobina soku nie zaszkodzą. Ważne, by czytać etykiety i sprawdzać składy soków. Problem z dziećmi i sokami polega na tym, że łatwo się do ich słodkiego smaku przyzwyczajają i później nie chcą pić nic innego. Warto to wyważyć... :-)

    OdpowiedzUsuń