sobota, 16 maja 2015

Opiekuńcze urządzenia


Smartfon, tablet, konsola do gier, telewizor. Wybór jest spory. Zauważyłam, że rodzice bardzo chętnie korzystają z ich pomocy. Chodzi mi o naprawdę częste zjawisko zapewniania własnym dzieciom „opiekunów alternatywnych” gdy ich rodzice spędzają z nimi czas. Ale tylko ciałem. Bo w czasie, który mogliby poświęcić dzieciom, robią coś zupełnie innego. Duchem są gdzie indziej.

Nie tak dawno spacerowałam po parku. Na ławce siedział tatuś, a obok niego na oko czteroletni synek. Co robili? A co można robić w parku? Grać w piłkę, jeździć na rowerze, spacerować, bawić się… Niestety, nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Tatuś siedział  na ławce z nosem w tablecie. Jeździł palcem po ekranie urządzenia. Sporadycznie zerkał na syna, który właściwie robił co chciał. Co jakiś czas podchodził do taty i zaglądał mu przez ramię. W końcu zaczął się niecierpliwić, skakać, krzyczeć, aby zwrócić na siebie uwagę taty. Co zrobił rodziciel? Posadził chłopca obok siebie, wyjął komórkę i włączył mu grę. „Masz tu tę grę i bądź cicho” - usłyszałam jak mówi do syna. Osłupiałam. Tatuś od zabawy z własnym dzieckiem wolał tableta, a synowi zamiast rozmowy i wspólnie spędzonego czasu podarował kontakt z grą na smartfonie. Synek był zadowolony, tatuś także, więc w czym problem?

Problem w tym, że bardzo często spotykam się z podobnymi sytuacjami. Rodzice dają dziecku urządzenie zamiast siebie. To one stały się „opiekunami alternatywnymi” XXI wieku. Czy kontakt z ekranem smartfona lub tableta ma być substytutem rozmowy, zabawy, przytulenia i buziaka? Skąd się bierze ten zupełnie niezrozumiały fenomen?

Pewnie powiecie, że rodzice są zapracowani. Wiele godzin spędzają w pracy, a jak już dotrą do domu, chcieliby odpocząć. A tu dziecko, które wymaga uwagi i opieki. Tzw. „drugi etat”. I co? I zamiast po całym dniu rozłąki, poświęcić trochę czasu własnemu dziecku, włączamy mu bajkę lub grę komputerową. By mieć spokój i móc zająć się swoimi sprawami. A Twoje dziecko to nie Twoja sprawa?

Czy odczuwamy wyrzuty sumienia? Czy zwyczajnie nam głupio? Nie! Bo tłumaczymy sobie, że nauka obsługi smartfona i tableta jest w dzisiejszych czasach bardzo ważna. Że to taki „edukacyjny” sposób spędzania „razem” wolnego czasu. Włączymy bajkę po angielsku to się chłopak trochę z angielskiego podszkoli. A jak gra będzie edukacyjna to tylko na dobre mu wyjdzie. I po sprawie.

Czy to aby nie wynika z lenistwa? Nie z zapracowania lub ze zmęczenia. Zwyczajnie nie mamy chęci wymyślać zabaw, biegać za piłką czy układać klocków. Nie chce nam się. Prosto, wygodnie i bezproblemowo jest włączyć odpowiednie urządzenie. Dziecko zajęte. Rozrywka zapewniona. Sprawy nie ma.

Pomyślmy jednak o konsekwencjach. Kiedyś będziemy żałować tych straconych chwil, które bezpowrotnie odeszły. Które z własnej woli podarowaliśmy tabletowi, smartfonowi, telewizorowi czy konsoli. Nie mówiąc o tym, że w końcu nasze dziecko poszuka uwagi i zrozumienia gdzie indziej. Niekoniecznie tam, gdzie byśmy chcieli.

Nie pozwólmy, by „opiekunowie alternatywni” na dobre zajęli się naszymi dziećmi. Nie warto...








6 komentarzy:

  1. Niestety teraz bardzo ciężko jest ograniczyć dostęp do takich urządzeń, bo ma z nimi kontakt codziennie. Kiedyś dzieci potrafiły się znaleźć na podwórku bez telefonów a teraz nie wychodzą z domu bez wysłania SMS.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, by zupełne ograniczanie dziecku dostępu do elektronicznych "umilaczy czasu" było czymś dobrym. Z drugiej strony, sytuacja, gdy TV lub komputer zastępują dziecku kontakt z rodzicami nie służy dobrze nikomu. Trzeba więc to wypośrodkować, umiejętnie dawkować i wybierać treści, do których dziecko może mieć dostęp.

      Usuń
  2. W przedszkolu ewidentnie widać niekorzystny wpływ tych urządzeń na dzieci. Nie potrafią trzymać kredki, kolorować, ugniatać plasteliny, są "przebodźcowane", patrzenie na białą kartkę jest dla nich nie lada wyzwaniem, bo przyzwyczajone są, że ciągle im coś miga przed oczami...

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafna diagnoza, niestety bardzo smutna. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, u nas telewizor jest zbyt długo włączony. :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że zimą nietrudno wpaść w telewizyjną pułapkę. Im cieplej, tym więcej czasu spędzamy poza domem i chyba mniej przed telewizorem. Czy tak jest u Was? :-)

    OdpowiedzUsuń