poniedziałek, 30 marca 2015

O pomoc nie proszę


Ostatnio dużo myślałam. Idzie Wielkanoc, a ten czas zawsze skłania mnie do refleksji i zastanowienia. Tym razem padło na Weronikę. Myślałam o niej. Lubię to imię i postawę jego właścicielki. Godną naśladowania. Rzadką w obecnych czasach. Bo ludzie dziś głównie skupiają się na sobie. Inni interesują ich w dużo mniejszym stopniu.

Co ja plotę? O kim plotę? Plotę o Weronice, która pomogła Jegomościowi dźwigającemu krzyż podczas drogi krzyżowej. Dokonała prostej rzeczy. Otarła mu twarz. Zwyczajnie pomogła. Za to ją polubiłam i podziwiam jednocześnie. Za ten gest. Dużo znaczący. Pochyliła się na człowiekiem.

Dlaczego o tym piszę? Wiecie, że mieszkam z dużym mieście. Mam dwójkę dzieci i pracuję. Jest ciężko wszystko pogodzić. Czasami naprawdę brakuje sił. Szczególnie, że możemy z mężem liczyć tylko na siebie. Rodzina daleko.

Ostatnio rzadko miewamy chwile tylko dla siebie. A związek tego potrzebuje. Do rangi rarytasu urastają głupie wypady do kina. Trzeba wtedy z dużym wyprzedzeniem wszystko zaplanować, zorganizować i przeprowadzić całą operację "kino". Nie mówiąc o tym, że kosztuje to dużo więcej niż sam bilet do kina. Bo opieka nad dziećmi bezpłatna nie jest.

Od dawna nauczyłam się liczyć tylko na siebie. Bo nie lubię prosić o pomoc. A czasami by się naprawdę przydała. Sama pomagam, jak tylko mogę. Zawsze staram się podać pomocną dłoń, nawet gdy nikt mnie o to nie prosi. Ludzie jednak nie bardzo oddają co dostają od innych. Takie czasy głupie. Nie proszę więc i nie liczę nawet. Bohater nadchodzących dni też nie prosił. Weronika sama zauważyła, że jej potrzebował.

Życzę Wam zatem dużo wiary w ludzi na nadchodzące dni i nie tylko.

A Wy możecie liczyć czy nie? Prosicie czy nie? Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach.














14 komentarzy:

  1. I dlatego wybrałam to imię na bierzmowaniu :) Na szczęście w swoim życiu mam kilka osób, które chętnie pomogą. Są i takie, które wiedzą gdzie się zgłosić gdy same czegoś potrzebują, ale niestety w drugą stronę to nie działa - i to mnie wkurza. Ktoś milczy długo, nagle kontakt i już wiesz, ze czegoś może chcieć, a ja najczęściej nie potrafię odmówić i wściekam się na samą siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiechnęłam się do siebie po przeczytaniu, że też lubisz to imię. Długie milczenie i kontakt "ze sprawą w tle" to niestety norma. Dziwne czasy nastały. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była moja opcja dla Córki bo żadne mi się nie podobało. Ale mąż wymyślił inne - zaskoczyło mnie, ale równocześnie spodobało :)

      Usuń
    2. ;) Wcześniej nie wiedziałam, że można to imię zdrobnic na milion sposobów :-) A jakże się to przydało przy wymyślaniu kolysanek :)

      Usuń
  3. Zjadło mi posta :(. Piszę zatem raz jeszcze. U mnie jest zupełnie inaczej, bo mam blisko siebie całą masę ludzi: rodziców, teściów, dziadków, przyjaciół i na wszystkich mogę liczyć. Natomiast jestem z gatunku tych, co wolą wszystko same...Mogłabym nie raz bez problemu poprosić o pomoc, a wolę sama. Taka ze mnie Zosia samosia niestety. Chętnie za to pomagam innym i lubię, jak proszą mnie o pomoc. Czasami jednak niektórzy, to wykorzystują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę tylu pomocnych osób w pobliżu. Korzystaj, Dziewczyno! :-)
      Co do nadużywania pomocy oferowanej innym, to niestety, ale trzeba stawiać granice. Niektórzy wezmą rękę jak zaoferujesz palec. Ślę serdeczne pozdrowienia! :-)

      Usuń
    2. Niestety taki już mam charakter i wiele razy przekonałam się, że ludzie to wykorzystują. Zaczynam powoli korzystać więcej z pomocy innych :P. Człowiek uczy się całe życie. BTW wrzucilabyś znowu jakieś dobre przepisy coś w stylu Twoich genialnych cukinii :P.

      Usuń
    3. Jeszcze dziś, specjalnie dla Ciebie, nowy pyyyyszny przepis :-)

      Usuń
  4. Ja nie proszę o pomoc.. Rodzice nauczyli mnie, że każdy powinien liczyć na siebie. Tzn. Oczywiście na nich mogę liczyć ale mieszkają daleko. A ja jestem tutaj z mężem i córką. I czasem chciałabym żeby ktoś pomógł bez pytania.
    Naslonecznej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, tak z potrzeby serca na przykład, prawda? Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Życie nauczyło mnie by liczyć tylko na siebie. Dziś przez to jest mi trudno prosić o pomoc. Wszystko sama! Nawet wtedy gdy jest mi ciężko, nie potrafię się do tego przyznać, jakby to było oznaką słabości.... tak czuję. Na szczęście mam cudowna rodzinę, której nie muszę prosić o pomoc oni sami widzą kiedy jej potrzebuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super Rodzinka! Tylko pozazdrościć takiego wsparcia. Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń