wtorek, 10 marca 2015

Nie od razu Rzym zbudowano


Bywa, że dziecko jest sfrustrowane. Chciałoby bowiem, aby efekt jego pracy był jak najlepszy. I to od razu. Czy to zadanie domowe, czy zwykły rysunek dla przyjemności czy taniec, którego dopiero zaczyna się uczyć. Najlepiej, żeby od razu i natychmiast wszystko wyszło, bo jak nie to tonie we łzach. Taka właśnie jest Panna Starsza. Wszystko musi być ładnie, porządnie i natychmiast.
Nie wszystko jednak wychodzi od razu. Niekiedy potrzeba wielu prób i starań, by efekt był taki, jakiego oczekuje. Niektóre umiejętności nabywa się przecież w toku wielu ćwiczeń.

Weźmy dzisiejszą sytuację. Odrabiamy lekcje. Rysuje motylki, które mają być symetryczne. Po lewej stronie jest już połowa motyla, zadanie polega na dorysowaniu symetrycznej prawej połowy owada. Spróbujcie to zrobić. Zadanie wydaje się proste, ale jednak okazuje się trudne. Panna Starsza próbuje, niestety motylki nie wychodzą symetryczne. Prawa połowa znacznie różni się od lewej. Wścieka się i denerwuje. Jak poradzić sobie w takiej sytuacji? Bo z jednej strony chciałoby się dziecko nauczyć dokładności, poza tym należy mu wyjaśnić na tym przykładzie na czym polega symetria.
Z drugiej jednak strony, nie chcemy wpędzać dziecka w perfekcjonizm i przekonanie, że źle coś zrobiło...

Z odpowiedzią i przykładem akurat "motylkowym" przychodzi bardzo interesujący filmik edukacyjno-wychowawczy mówiący o tym jak ważna jest konstruktywna, lecz jednocześnie delikatna ocena, która działa mobilizująco i  wspierająco. Filmik  "The story of Austin's butterfly" mówi też o tym, że warto jest podejmować wysiłek i próbować, bo dzięki temu efekt naszej pracy będzie coraz lepszy.

Po obejrzeniu i przedyskutowaniu tego krótkiego filmu z córką, która notabene ma podobny do Austina, motylkowy problem, sytuacja się klaruje. Panna Starsza dochodzi do wniosku, że z reguły nic nam od razu nie wychodzi idealnie. Że w związku z tym możemy kiedyś spróbować ponownie i pewnie wtedy wyjdzie nam nieco lepiej niż za pierwszym razem. A po jakimś czasie jeszcze lepiej... A na razie jest i tak dobrze, bo przecież robiliśmy to dopiero po raz pierwszy. Jak za jakiś czas do tego wrócimy, to z pewnością uda to nam się nieco lepiej.

Zachęcam Was do obejrzenia "The story of Austin's butterfly". Filmik niezwykle ważny pod kątem wychowawczym, by obrazowo wyjaśnić dziecku, że nie od razu Rzym zbudowano... :-)












4 komentarze:

  1. Zapisuje filmiku, pewnie kiedyś mi się przyda. My też już mamy problem, bo Julka szybko się denerwuje i zniechęca. Gdy układamy ukladanke, próbuje 2 razy a gdy się nie uda, to wyrzuca i szuka innej zabawki.
    Naslonecznej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, opisany przeze mnie problem dotyka dzieci w różnym wieku. Polecam Wam filmik o Austinie. Na pewno w przyszłości przyda się, by obejrzeć wspólnie z córeczką. A Was zachęcam do jego obejrzenia już teraz. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny i pouczający tekst. Chowam do szufladki, coś czuje ze u nas w przyszłosci tez sie przyda. Na razie jesteśmy na etapie zlosci jak mama znika z pola widzenia:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny etap ... :-) A filmik polecam każdemu. Naprawdę świetny. Dziękuję za komentarze!

    OdpowiedzUsuń