środa, 29 kwietnia 2015
Doceń, co masz
My, Polacy mamy wiele zalet. Doprowadza mnie w nas jednak do szału i nigdy nie zrozumiem wiecznego niezadowolenia z życia. Nieustannie jesteśmy smutni, rozdrażnieni, marudzimy i narzekamy. Zawsze jest jakieś ALE. "Co tam słychać?" - pyta koleżanka. "W porządku, ale wiesz .... :
a. sąsiad mnie wnerwia,
b. mąż doprowadza do szału,
c. w pracy nuda.
Zawsze mamy kilka opcji do wyboru. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie wcisnęli tego małego ALE, które burzy wszystko. No i jedziemy z koksem. Zaczyna się litania. Wychodzi na to, że z niewielu rzeczy jesteśmy zadowoleni. A jak jesteśmy, to i tak znajdziemy powód, żeby nie być. Marudzimy, że w pracy nuda czyli za mało zadań do wykonania. Źle? Przecież w końcu możemy spokojnie popracować, nie? Źle. W drugą stronę czyli nie wiem w co ręce włożyć, też źle. To kiedy jest dobrze?
Spójrzmy na takich Francuzów. Ci to się potrafią z życia cieszyć. Zapytani, co u nich, zawsze odpowiedzą "Ça va!" czyli w porządku. Pracują, żeby żyć a zadowolenie z życia odnajdują w prozaicznych czynnościach. W bistro na kawie obserwując przechodniów, w parku z książką, z rodziną przy stole podczas wspólnego posiłku. Najcenniejsze są dla nich chwile, które są darmowe lub niewiele kosztują. Wcale nie trzeba przytachać do domu 65-calowego telewizora LED, żeby poczuć szczęście. Wcale nie zależy ono od naszego stanu posiadania, ale od tego jak podchodzimy do życia i co lub kogo cenimy w nim najbardziej. Rodzina w komplecie, wszyscy zdrowi, mamy gdzie mieszkać i co jeść - to najważniejsze. No to uśmiech na twarz, zero narzekania i w końcu doceńmy to, co mamy.
Pozdrawiam! Ania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja też nie lubię naszego narodowego narzekania w stylu "stara bieda", wolę cieszyć się każdym dniem i tym, co w życiu jest dobre, wiele radości na nowo odkrywam dzięki macierzyństwu, uczę się od dziecka tego codziennego zachwytu małymi przyjemnościami
OdpowiedzUsuńHej! Masz rację, dzieci są świetnymi nauczycielami w tej dziedzinie. Dzięki!
UsuńJa staram cieszyć się każdy m dniem a szczególnie teraz po urodzeniu córeczki. Raczej jestem z natury optymistą. Jednak powiem ci ze jak kiedyś przez dłuższy czas byłam w Anglii to do szału doprowadziło mnie to ich ciągle very well thank you hehe
OdpowiedzUsuńFaktycznie, udawane zadowolenie może doprowadzać do szału. Trzeba się cieszyć życiem, ale jednocześnie niczego nie udawać i nie robić na pokaz. Trzymaj się :-)
OdpowiedzUsuńTaka natura Polaka, że wiecznie na coś będzie narzekał. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety :-( Jest jednak chyba coraz lepiej. Młodzi ludzie mam wrażenie mniej marudzą. Co myślisz?
UsuńBardzo denerwuje mnie w ludziach to ze ciągle narzekają. Wiadomo, że każdy ma czasem gorszy dzień ale żeby codziennie :p
OdpowiedzUsuńTeż mam takie odczucia. Jeśli w naszym otoczeniu znajdą się narzekacze, niestety swój nastrój przenoszą na nas. Pozdrawiam!
Usuń